Składniki

Genialne: karty podarunkowe z wbudowanymi gadżetami

#zapakuj_to Opakowanie na... liścia

#zapakuj_to Opakowanie na... liścia
Anonim

W czasach, gdy sklepy z elektroniką, takie jak Circuit City, usiłują utrzymać się przy życiu, Best Buy i Target debiutują nowe, genialne ruchy w okresie świątecznym: karty podarunkowe z wbudowanymi gadżetami. Na prawdę.

Karta głośnika

Najpierw: nowe karty głośnikowe Best Buy. Karty zawierają gniazda mini-słuchawkowe, które umożliwiają podłączenie dowolnego odtwarzacza MP3 lub urządzenia audio i faktycznie odtwarzają utwory za pomocą niewielkich wbudowanych głośników. Karty - dostępne od tego tygodnia w wartości 50, 100 lub 200 USD - kosztują tyle samo, co każda inna zwykła karta podarunkowa. Płacisz tylko wartość dolara. I, w przeciwieństwie do tych nieznośnych kart Simona, te rzeczy nie tracą na wartości w dłuższej perspektywie.

Karta Kamery

Aby nie być zbyt szybkim, Celowi wymyślono również nową kartę podarunkową do aparatu cyfrowego. Karta aparatu oferuje 1,2 megapikselową funkcjonalność z 8 MB wbudowanej pamięci i jest wyposażona we własny przewód USB i dysk ze sterownikami do połączeń komputerowych. Otrzymasz nawet kupon na 40 darmowych odbitek. Karta działa na dwóch wymiennych bateriach AAA.

Trend high-tech

Obejmując tego rodzaju innowacyjne dodatki, trend, który możemy zobaczyć, eksploduje, gdy detaliści szukają sposobów, aby skłonić ludzi do ponownego podjęcia wydatków. Teraz, wbudowane gadżety nie będą najwyższej jakości. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek zastąpił głośniki kartą Best Buy lub porzuciłby jej aparat do urządzenia Target.

To, co zapewniają, jest nowością - i dość intrygującą. Bez wątpienia dodane gadżety pomogą sprzedawcom sprzedać o wiele więcej kart, niż mogliby mieć. Jeśli konsumenci zastanawiają się nad kartą podarunkową, dlaczego nie mieliby wybrać super nowoczesnego, zaawansowanego technologicznie produktu za pomocą zwykłej starej plastikowej alternatywy? Zwłaszcza gdy nie wiąże się to z żadnymi dodatkowymi kosztami, jest to wygrana zarówno dla konsumenta, jak i detalisty.

Jestem wprawdzie gadatnikiem, ale muszę przyznać, że jest to bardzo sprytny sposób na skłonienie ludzi do zgłaszania swoich obaw finansowych na boku, otwórz ich portfele i przekazuj gotówkę do sklepu oferującego coś innego. Do diabła, mógłbym po prostu kupić parę dziś po południu - dla mnie.