Car-tech

Cztery godziny w kolonialnej Ameryce: Assassin's Creed 3 w rękach

Assassin's Creed 3 Remastered Full Game Walkthrough - NO Commentary (Complete Story)

Assassin's Creed 3 Remastered Full Game Walkthrough - NO Commentary (Complete Story)
Anonim

Jestem pewien, że nie jestem sam, kiedy mówię, że Assassin's Creed 2 to jedna z moich ulubionych gier tego pokolenia. Był to czysty sens odkrywania i odkrywania, którego nie znalazłem w żadnej grze, nawet pół-sequele Assassin's Creed: Brotherhood or Revelations. Od tego czasu szukałem gry, która ożywiłaby to uczucie, i chociaż rzeczy zmieniły się w grach, ponieważ Assassin's Creed 2 został wydany w 2009 r., To odkryłem to uczucie podczas eksploracji granicy w Assassin's Creed 3, i Czuję się dobrze.

Dostałem wolne panowanie, aby biegać po kraju Connora po tym, jak Ubisoft poleciał mi na wydarzenie w Bostonie w zeszłym tygodniu. Gdy wyszedłem do lasu w drodze do zagajnika Connora, zdałem sobie sprawę, jak daleko grają od trzech lat. Nie mówię o głębokiej filozoficznej zmianie w grach, ale raczej o prostych rzeczach, takich jak odległość losowania i ilość obiektów, które mogą być wyświetlane na ekranie jednocześnie. To może wydawać się nieco banalne, ale staje się bardzo ważne, gdy próbujesz sprzedać atmosferę gęstego i dużego obszaru, takiego jak las.

Pobiegłem w stronę kikuta, który wyraźnie sygnalizował "hej, możesz się tu wspiąć "I zaczął wspinać się na wyższe gałęzie lasu. Początkowo sądziłem, że przemierzenie się przez las, przeskakując z drzewa na drzewo, byłoby nieco niezgrabne i niezręczne, ale okazuje się, że działa lepiej niż bieg przez normalne miasto. W większości postępujesz według ustalonej ścieżki gałęzi prowadzącej przez sekcje lasu, ale istnieje od czasu do czasu ścieżka, która pozwala zmienić kurs, chociaż nie powinieneś oczekiwać całkowitej kontroli nad wspinaczką graniczną, ponieważ nie są niskie gałęzie na każdym drzewie.

Przemieszczanie się po drzewach jest również bardzo gładkie, prawie do niepokojącego stopnia. Nawet gdy natknąłem się na bazę drzew na mojej ścieżce, Connor szybko przemieścił się na drugą stronę bez żadnego wkładu ode mnie. Jest elegancki (w minimalistycznym sensie), że robi to bez spowolnienia czy myśli.

Kiedy w końcu doszedłem do tego, jak fajnie przebiegał las, postanowiłem wyruszyć i wykonać kilka misji. Zanim zdążyłem nawet znaleźć, natknąłem się na kobietę płaczącą w lesie. Została zastrzelona przez kłusowników Red Coat, którzy zabijali dzikie zwierzęta w okolicy. Odszukałem ich i zamordowałem. Nie było żadnych negocjacji, ale potem znowu nie negocjujemy z Red Coats.

Zaniosłem ją z powrotem do zagroda w celu uzdrowienia i wycofałem się z mojej misji. Nie była jedyną osobą, która potrzebowała pomocy, ponieważ wkrótce natknąłem się na innego mężczyznę zwisającego ze zbocza za linę wokół jego nogi. Czerwone płaszcze okradały go i sądzili, że najpierw będą mieli trochę zabawy; nie muszę dodawać, że mój Connor się nie pochwalił.

Podczas gdy w Granicy było mnóstwo misji, spędziłem większość czasu na odkrywaniu. Oczywiście, było coś, co można było zrobić, ale mogłem też po prostu jeździć konno zabijając Red Coats, i właśnie to zrobiłem. Odkryłem, że kiedy wędrujesz przez las, nie trzeba długo czekać, zanim natkniesz się na grupę żołnierzy wroga. Na szczęście grupy wrogów stwarzają problem, możesz rozwiązać go na kilka różnych sposobów.

Chociaż mogłem po prostu pobiegać zamachując się tomahawkiem w dwóch czerwonych pelerynach, podskoczyłem, postanowiłem wspiąć się na drzewo i uzyskać lepsze perspektywiczny. Wyciągnąłem linę i wystrzeliłem ją w jednego z wrogów, po czym zeskoczę z gałęzi, zostawiając go do powieszenia. Gdy tylko uderzyłem o ziemię, przełączyłem się na pistolet i oddałem strzał jednego z pozostałych żołnierzy, a potem wskoczyłem na jeden z ich koni i odjechałem, zupełnie nietknięte.

To naprawdę pokazuje różne podejścia, które można podjąć, aby walki i jak różne rzeczy mogą być rozgrywane na podstawie najmniejszych zmian. Pozostawia graczom możliwość decydowania, w jaki sposób chcą wchodzić w interakcję z innymi rzeczami, i czuję, że to może być najlepsza część Assassin's Creed 3. Zawsze tak było, ale płynność zmiany broni i mniej polegania przeciwdziałanie w walce powoduje lepszą ogólną walkę. To zmiana, którą mogę uzyskać.

Kiedy w końcu skończyłem na granicy, pojechałem do Bostonu. To nie jest współczesny Boston za wszelką cenę; w rzeczywistości to zaledwie miasto. To ważna zmiana w stosunku do rozrastających się miast, które widzieliśmy w poprzednich grach Assassin's Creed, ponieważ możesz dotrzeć na szczyt niemal każdego budynku i zobaczyć całą drogę przez miasto w kilku krótkich podjazdach. To nie jest lekceważenie gry, w rzeczywistości, powiedziałbym, że jest to poprawa. Dzięki temu jesteś bardziej świadomy swojego otoczenia podczas gry, ponieważ zawsze możesz zobaczyć cokolwiek, co ułatwia zaplanowanie kursu podczas jazdy przez miasto.

Wydaje się, że jest więcej detali środowiska. Jest po prostu więcej rzeczy do uchwycenia, nie sądzę, że kiedykolwiek spotkałem się z punktem, w którym Connor nie miał gdzie się podziać; po prostu cały czas się poruszał i to sprawiało, że doświadczenie płynęło przez cały czas. Te bardziej gęste i ograniczone obszary działają lepiej na końcu i sprawiają, że Assassin's Creed 3 jest bardziej wyrafinowanym doświadczeniem.

Miałem okazję popatrzeć na bardziej rozbudowane bitwy morskie, które okazały się jeszcze bardziej obiecujące niż te, które widziałem w zeszłym miesiącu. Dotyczyły one nie tylko większej liczby statków niż wcześniej, ale miały też głębsze cele, o które wcześniej się martwiłem. Dobrze jest zobaczyć, że bitwy morskie w grze Assassin's Creed 3 nie polegają tylko na zatopieniu jak największej liczby okrętów i nazwaniu tego dniem; są też misje eskortowe, a nawet bitwy lądowe i morskie, które dodają różnorodności do miksu.

Nadal nie natknąłem się na żadną misję morską, która pozwoli ci wejść na pokład statku wroga i użyć walki naziemnej, by przejąć statek, ale ze sposobu, w jaki walka toczyła się na lądzie, mam duże nadzieje, że będzie ona równie przyjemna na pełnym morzu.

Spotkałem jednak zupełnie inny rodzaj misji w Fort Wolcott, ponieważ ukradkiem infiltrowałem fortecę (Connor w końcu jest zabójcą) i zniszczył go, aby nie mógł już być używany przez Anglików. Zakończyło się to niesamowitą sekwencją, która rozpadała się na fort, niszcząc ogień, niszcząc belki i podłogi, gdy popędziłem w stronę wody.

Na misji w Fort Wolcott obowiązywał pewien limit czasowy, ale był dość hojny, biorąc pod uwagę, że po drodze napotykają na duży opór. Jak można się było spodziewać, Connor wykonał nurkowanie łabędzią z krawędzi urwiska do wody poniżej, gdy budynek eksplodował. Zarówno pod względem technicznym, jak i odświeżającym było widać, że Connor może robić inne rzeczy poza swoimi typowymi, pełnymi misjami szturmowymi.

Assassin's Creed 3 jest imponujący na wielu frontach, ale uważam, że jest to największa frajda. świat wokół mnie. Zawsze było coś do zrobienia, nigdy nie czułem się zmuszony, a ja mogłem po prostu wędrować i natknąć się na misje, kiedy miałem na to ochotę. To jest coś, czego brakuje w ostatnich tytułach Assassin's Creed i czymś, co witam z otwartymi ramionami. Przy całej mojej dotychczasowej grze Assassin's Creed 3 wciąż mam wrażenie, że ledwo drapię powierzchnię. Pozostało nam niewiele ponad miesiąc przed wydaniem 30 października. Nie możemy się doczekać, aby wydobyć z rąk całą grę i kontynuować eksplorację Frontier z Connorem.

Sprawdź jeszcze raz w grze Assassin's Creed 3 w tym tygodniu!