Składniki

Google broni Yahoo Ad Deal wśród krytyki

Introduction to the Yahoo Gemini Native Ads Traffic Network [CPA Marketing]

Introduction to the Yahoo Gemini Native Ads Traffic Network [CPA Marketing]
Anonim

Google zwiększyła obronę proponowana umowa reklamowa z konkurentem Yahoo w związku z wezwaniami Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych do zbadania umowy.

Wcześniej w tym tygodniu Stowarzyszenie Krajowych Reklamodawców i Światowe Stowarzyszenie Gazet (WAN) wezwało Departament Sprawiedliwości do zapoznania się z umową i jego wpływ na reklamę internetową. Sieć WAN z siedzibą w Paryżu, reprezentująca 18 000 gazet na całym świecie, poprosiła także Dyrekcję ds. Konkurencji Komisji Europejskiej i Biuro ds. Konkurencji Kanady o zbadanie umowy.

"Sieć WAN uważa, że ​​konkurencja pomiędzy Google i Yahoo jest absolutnie niezbędna do zapewnienia że tytuły naszych członków otrzymują konkurencyjne zwroty za reklamę online na swoich stronach oraz za uzyskanie konkurencyjnych cen przy zakupie płatnej reklamy w wyszukiwarce "- napisał do trzech agencji Gavin O'Reilly, prezes WAN. "Naszym zdaniem proponowana umowa reklamowa między Google i Yahoo poważnie osłabi tę konkurencję, skutkując mniejszymi przychodami i wyższymi cenami dla naszych członków."

Wcześniej w tym miesiącu, doniesienia prasowe powiedziały, że DOJ zatrudnił znaczącego prawnika antymonopolowego do Zajrzyj do umowy.

Google przeciwstawiło się krytyce umowy z trzema wpisami na blogu w tym tygodniu. Tim Armstrong, prezes Google ds. Reklamy i handlu w Ameryce Północnej, zaprzeczył, że umowa podniesie koszty reklamy internetowej.

"Ani Google, ani Yahoo nie ustalają cen reklam", napisał Armstrong na czwartkowym blogu. "Reklamy są wyceniane na aukcji, w której reklamodawca licytuje tylko to, co jest dla nich warte."

Umowa pomoże reklamodawcom kupić bardziej odpowiednie reklamy w Yahoo, dodał Armstrong. "Umowa Google-Yahoo pomoże reklamodawcom przekonwertować więcej kliknięć na klientów, wyświetlając bardziej trafne reklamy w Yahoo, dając reklamodawcom lepszy zwrot za każdego zainwestowanego dolara", napisał.

Yahoo prognozowało, że będzie to 800 USD milionów rocznie, a krytycy pytali, skąd pochodzą te pieniądze, jeśli nie ze zwiększonych cen reklam. Zamiast podnosić ceny, umowa pozwoli Yahoo rozszerzyć rynek reklamowy, powiedział Armstrong.

"Są dwa główne powody, dla których Yahoo! może przynosić większe dochody" - napisał. "Po pierwsze, umowa pozwoli Yahoo! wyświetlać więcej reklam na stronach, na których wcześniej nie wyświetlały się żadne reklamy lub tylko kilka reklam. Dwóch reklamodawców uzyska więcej kliknięć reklam, ponieważ jakość i trafność tych reklam będzie lepsza."

W piątkowym poście na blogu Armstrong zadał także pytania o to, czy Yahoo przestanie istnieć jako niezależna platforma reklamowa i dlaczego reklamodawcy będą nadal reklamować się z Yahoo po zawarciu umowy.

Yahoo planuje nadal wyświetlać własne reklamy, powiedział, a Yahoo planuje używać reklam Google przede wszystkim na stronach internetowych, na których obecnie pojawiają się mało lub wcale reklamy. "Jedynym sposobem, w jaki reklamodawca może zagwarantować umieszczenie swoich reklam w Yahoo, jest reklamowanie się za pośrednictwem samej platformy Yahoo" - napisał.

Objaśnienia Google nie wpłynęły na krytyków.

Google usiłował "utkać i obróć ten krytyczny problem ", powiedział Jeffrey Chester, częstokroć krytyk Google i dyrektor wykonawczy Centrum Demokracji Cyfrowej, prywatność i otwarta grupa rzeczników internetowych.

Problem nie jest tak prosty, jak sugerują posty Armstronga, i Yahoo! Decyzja o przełożeniu głównej części funkcji wyszukiwania może spowodować, że firma będzie "śmiertelnie zraniona" - powiedział. Porozumienie budzi także obawy o prywatność, dodał Chester.

"Przyszłość Yahoo, moim zdaniem, jako firmy reklamowej z pełnym zakresem usług jest zagrożona, ponieważ coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że jej reklama w wyszukiwarkach opiera się coraz bardziej na Google" - dodał. "Google powinien był być w stanie przyznać, że ważna transakcja ze swoim wiodącym konkurentem w dziedzinie wyszukiwania rodzi poważne pytania warte szerokiej debaty i krytycznej analizy."