Android

Google rozszerza swoje reklamy

elastyczne

elastyczne
Anonim

Uważaj, ludzie: Większe reklamy online są na twojej drodze. Google AdSense, jeden z największych dostawców reklam w internecie, wczoraj wprowadził reklamy rozwijane, które wzrosną dwukrotnie do ich wysokości lub szerokości. Reklamy będą również działać jako warstwa na istniejącej stronie internetowej - co oznacza, że ​​gdy reklama jest aktywna, oryginalna strona internetowa będzie zamazana i niedostępna. Korekta, 3/9/09: Reklama pojawi się na u góry strony internetowej, zamiast być w niej osadzoną. Po kliknięciu reklama wyskakuje i może zasłaniać stronę internetową, ale sama strona się nie zmienia. Nowe reklamy będą dla reklamodawców sposobem na dostarczanie wiadomości z większym wykorzystaniem multimediów, takich jak filmy wideo, większe zdjęcia itd.

Możesz nie mieć nic przeciwko tym reklamom, jeśli pozwolą Ci złapać zwiastun filmu, który chcesz zobacz lub wypróbuj nową grę wideo, która zainteresowała Cię. Jednak większość rozwijanych reklam w Internecie dzisiaj najlepiej można opisać jako denerwujące i frustrujące. Jestem pewien, że większość z nas doświadczyła tego scenariusza: siedzisz tam czytając artykuł online, a twoja dłoń lub palec przesuwają wskaźnik myszy nad nieszkodliwą reklamę. Nagle, pełnowymiarowa reklama o jakimś SUVzie, na którą naprawdę nie można się przejmować, przejęła twój ekran. Po kilku frustrujących próbach zamykasz reklamę i w końcu wraca do pudełka, ale potem przypadkowo otwierasz ją kilka minut później i cykl trwa.

Ale tym razem Google ma twoich pleców. Rozwijane reklamy Google wychodzą z ukrycia tylko wtedy, gdy je klikniesz. To sprytne posunięcie ze strony Google, ponieważ waży przeciętne preferencje użytkownika, aby wydawca internetowy oferował reklamodawcom różne modele reklam.

Co ciekawe, najnowszy ruch Google'a wydaje się mieć niepokojących właścicieli witryn sieci Web, a nie użytkowników sieci.. Zgodnie z nowym modelem reklamodawcy mogą płacić za reklamy jako koszt wyświetlenia (za każdym razem, gdy reklama pojawia się na oglądanej stronie internetowej) lub koszt za kliknięcie (za każdym razem, gdy ktoś kliknie reklamę). Model CPC jest tym, co denerwuje wydawców, ponieważ nie otrzymują zapłaty, chyba że klikniecie na stronie internetowej reklamodawcy, a nie tylko na rozwinięcie reklamy.

Australijski bloger Darren Rowse, który prowadzi popularną stronę Pro Blogger, potępił ten stan w komentarzu do posta na blogu Google o nowym programie: "reklamodawcy mogą wykorzystywać reklamy CPC, przyciągać uwagę czytelników, przekazywać im wiadomości o swojej marce" - powiedział Rowse. "A jeśli nasi czytelnicy nie klikną reklam, my jako wydawca nie otrzymamy od nich żadnej korzyści, pomimo rozszerzenia i zakrycia części naszej witryny?"

Sprzeciw Rowse'a jest uzasadniony, ponieważ celem reklamy jest poinformowanie użytkownika, czytelnik, o danym produkcie. Jeśli na przykład oglądasz zwiastun filmu, jakie jest prawdopodobieństwo, że klikniesz na stronę filmu? Prawdopodobnie są bardzo szczupli, ponieważ większość ludzi naprawdę interesuje się oglądaniem zwiastuna, a nie zaprzyjaźnionymi blogami od reżysera lub innymi gadżetami skierowanymi do zagorzałych fanboyów. Oznacza to, że firmy otrzymują zasadniczo bezpłatną reklamę, podczas gdy wydawcy rezygnują z doskonałej witryny internetowej.

Gdy następnym razem odwiedzasz swój ulubiony blog, autor może odradzać Google trochę więcej niż zwykle. Możesz się nie zgodzić, ale przynajmniej będziesz w stanie zrozumieć, skąd pochodzą.