Składniki

Jak programy szpiegujące prawie wysłały nauczyciela do więzienia

Oczami matki Macieja Zienia: jego orientacja była trudna do przyjęcia

Oczami matki Macieja Zienia: jego orientacja była trudna do przyjęcia
Anonim

Julie AmeroJeśli istnieje dziecko z plakatem w poszukiwaniu zagrożeń związanych z oprogramowaniem szpiegującym, to Julie Amero.

41-letni były nauczyciel zastępczy został skazany w zeszłym roku za cztery zbrodnie zagrażające nieletnim, od 19 października 2004 r. przypadek w klasie, w którym uczniowie byli narażeni na nieodpowiednie obrazy.

Prokuratura argumentowała, że ​​Amero naraża swoich uczniów na ryzyko, wystawiając ich na pornografię i nie chroniąc ich przed wyskakującymi obrazkami po ich pojawieniu się. na swoim komputerze w klasie.

[Czytaj dalej: Jak usunąć złośliwe oprogramowanie z komputera z Windows]

Amero był mało prawdopodobnym surferem porno. Po czterech miesiącach ciąży powiedziała, że ​​dopiero co nauczyła się korzystać z poczty e-mail. Mówi, że była bardzo lubiana przez nauczycieli i uczniów w Kelly Middle School w Norwich w stanie Connecticut, gdzie doszło do incydentu. "Byłem fajnym nauczycielem, którego wszyscy lubili" - wspomina.

Amero powiedziała, że ​​zrobiła wszystko, co mogła, by chronić swoje dzieci, ale urzędnicy szkolni, reagując na gniewne telefony od rodziców, udali się na policję, która wkrótce wszczęła postępowanie karne.

Sprawa zrujnowała jej życie. Uważa, że ​​stres spowodowany aresztowaniem spowodował poronienie jej dziecka, a jej kariera nauczyciela dobiegła końca. Choroba serca wylądowała w szpitalu po tym, jak kilka razy zemdlała. Podczas gdy w zeszłym roku na krótko pracowała w dziale Home Depot, została zwolniona z pracy wkrótce po tym, jak pracownik zamieścił wycinki prasowe dotyczące jej procesu w salonie dla pracowników.

Alex Eckelberry Skazanie w styczniu 2007 r. Było jej najgorszym punktem życie, ale wkrótce potem Amero znalazła mistrza w Alex Eckelberry, CEO Sunbelt Software, który skontaktował się z nią po tym, jak dowiedział się o jej sprawie. Po zapoznaniu się z dowodami, on i inni specjaliści ds. Bezpieczeństwa stwierdzili, że Amero został niesłusznie skazany. W ciągu kilku miesięcy zgromadzili wysoko wykwalifikowany zespół prawników i ekspertów od spraw bezpieczeństwa, którzy ostatecznie unieważnili wyrok werdyktu, ustanawiając scenę na ponowne rozpatrzenie sprawy.

Ona nazywa Eckelberry swoją "lśniącą gwiazdą" i trzyma jej zdjęcie na swojej ścianie

Pod koniec zeszłego tygodnia Amero osiągnął ugodę z prokuratorami. Przyznała się do winy za postawienie zarzutu nieuprawnionego zachowania, zapłaciła mandat w wysokości 100 USD i odeszła od państwowej licencji dydaktycznej. Teraz, jak mówi, chce pokoju, ale nadal jest wyraźnie zaniepokojona lokalnymi prokuratorami, którzy, jak twierdzi, ścigali "niekompetentną i złośliwą" sprawę przeciwko niej.

Poniżej znajduje się zredagowany transkrypt wywiadu telefonicznego, który przekazała IDG News Service w środę.

IDG News Service: Co się stało 19 października 2004?

Julie Amero: Wszedłem do klasy i był tam stały nauczyciel, Matt Napp. Był na komputerze i rozmawiałem z nim o pracy na cały dzień i zapytałem go, czy mógłbym w pewnym momencie użyć jego komputera. Chciałem wysłać mojego męża pocztą elektroniczną, ponieważ właśnie nauczył mnie poczty elektronicznej i był w podróży służbowej.

On [Matt Napp] mówił: "Tak, wszystko jest dla ciebie zalogowane; jesteś gotowy do pracy. Ale nie wyłączaj tego, ponieważ musisz robić frekwencję i to i tamto z komputerami. A ja na to: "Pewnie, pobiegnę do pokoju pań, zanim rozpocznie się lekcja". Kiedy wróciłem, wyszedł, a przy komputerze stało dwaj dwoje dzieci, który stał przy biurku nauczyciela.

Spojrzałem na ekran i to dzieciaki patrzyły na włosy - czerwone i zielone kolczaste fryzjer - to nic wielkiego. Zacząłem mój dzień i uczestniczyłem. Niektóre dzieciaki rozmawiały i chichotały. Spoglądali w kierunku komputera, który nie był skierowany w ich stronę, był skierowany w stronę okna wychodzącego na dziedziniec, a ja patrzyłem, a na ekranie pojawiały się dziwne rzeczy. I nie wiedziałem nic lepszego, niż małe, małe pudełeczko w prawym rogu, kliknij to. Za każdym razem, gdy go kliknąłem, pojawiło się więcej.

IDGNS: Co było na ekranie?

Amero: Little itty bitty malutkie zdjęcia stron: miejsc Viagry, kremy wzmacniające seks, kobiety w bieliźnie, rzeczy tego rodzaju. Nic zboczonego.

IDGNS: Więc bez pornografii?

Amero: No.

IDGNS: Czy była nagość?

Amero: Nie było nagości. Tam były wymienione witryny. A rzeczy, które powiedzieli [w sądzie], kliknąłem i poszedłem i popatrzyłem, udowodniono, że nikt ich nie kliknął i nie spojrzał. Rzeczy, które tam były, były po prostu niewłaściwymi rzeczami, którymi można się przyjrzeć w klasie; Victoria's Secret, wiesz coś.

IDGNS: Więc co zrobiłeś?

Amero: W klasie była kobieta; była asystentką, która pomagała małej dziewczynce, która była głucha. Właściwie to ją zapytałam, czy obejrzy lekcje, bo coś dzieje się z komputerem, a ona powiedziała: "To nie moja robota". Musiałam tam siedzieć i byłam bardzo zirytowana, że ​​nie będzie mogła oglądać lekcji.

Musiałem więc poczekać, aż moja przerwa i krótka przerwa, dosłownie biegną przez sale do pokoju nauczycielskiego. W pokoju było czterech nauczycieli … i wtedy nauczyciel sztuki powiedział: "Wiesz co, prawdopodobnie powinieneś zawiadomić kogoś w biurze."

Zszedłem na dół, by powiedzieć … wicedyrektorowi, a ona nie była tam, więc pomyślałem "OK, złapię ją pod koniec dnia". Wróciłem do jadalni i rozmawiałem z nimi. Byłem naprawdę zmartwiony i powiedziałem: "Nie wiem, co z tym zrobić. Ciągle pojawia się mały X, ale więcej wracam. I [nauczyciel] powiedział: "Upewnij się, że powiesz komuś do końca dnia."

Pod koniec dnia natknąłem się na [wicedyrektora] i powiedziałem jej: "Hej, słyszałeś? " i powiedziała: "Tak, zrobiłem. Nie przejmuj się tym. Do zobaczenia jutro.

IDGNS: Więc nigdy nie było niczego pornograficznego?

Amero: [Prokuratura] powiedziała, że ​​było jedno odwiedzone miejsce, gdzie było zdjęcie z kciuka wielkości seksu oralnego.

IDGNS: Więc znaleźli jedno zdjęcie seksu oralnego na komputerze, ale tego nie zauważyliście?

Amero: No.

IDGNS: Kiedy to się stało? w takim razie stać się sprawą karną? Ponieważ to, co opisujesz, nie wydaje się takie złe.

Amero: Pracowałem przez kilka dni po tym incydencie. Zajęło to dwa lub trzy dni. W końcu zostałem wezwany do biura dyrektora. Posadził mnie, zamknął drzwi i powiedział: "Co to jest?" I pokazał mi listę na papierze kilku stron. I nie wiem, co to było.

W każdym razie dał mi porcję gówna, a on powiedział: "Pójdziesz do domu, a ty nie będziesz przez jakiś czas działać."

To W nocy zadzwonił do mnie do domu i powiedział, że nie pracuję już dla tej szkoły. Powiedział: "W tej chwili nie możemy cię tu mieć. Dzieci mówią o witrynach w klasie. Zerknęli i zobaczyli kilka rzeczy, a my nie możemy tego mieć. I zadzwoniła para rodziców i byli trochę zaniepokojeni tym, że dzieci widziały rzeczy w klasie. "

Minęło kilka dni i już nigdy nie dostaję telefonów o [nauczaniu zastępczym]. Nagle zadzwoniła policja. Poprosili mnie, żebym zszedł i wydał oświadczenie. Powiedzieli mi, że kiedy weszłam, zostanę aresztowany za 10 porażek. Po prostu wzięli moje zdjęcie i powiedzieli: "Patrzcie."

IDGNS: Jak się czuliście?

Amero: Byłem odrętwiały. Mówiłem: "Co się dzieje?" Nie miałem pojęcia.

Wróciliśmy do domu i zaczęła się zabawa. Wszyscy nowi ludzie pojawili się na moim trawniku i mamy prawnika.

IDGNS: Jak myślisz, dlaczego zostałeś skazany za te zarzuty?

Amero: Jurorzy zobaczyli rzeczy na ścianie [obrazy wyświetlane przez prokuraturę na sali sądowej], które były ogromnymi obrazami. Powiedzieli, że nie zrobiłem wystarczająco dużo, aby chronić dzieci. Poszedłem po pomoc; Nie wiem, co jeszcze mogłem zrobić.

IDGNS: Jak się czułeś po wydaniu wyroku?

Amero: Czułem się jak: "Umrę. Pójdę do więzienia. Wyszedłem stamtąd, szukając nowej szczoteczki do zębów, która trafiłaby do więzienia. Leżałem w łóżku przez jakiś tydzień, płacząc. Mój mąż musiał zostać ze mną w domu. Moja rodzina przyszła do mnie i myśleliśmy, że pójdę do więzienia. A potem znikąd Alex pojawił się.

IDGNS: Alex Eckelberry, dyrektor generalny Sunbelt Software.

Amero: On jest moją świecącą gwiazdą. Wisi na mojej ścianie w moim domu.

IDGNS: Czy on naprawdę?

Amero: Tam jest jego zdjęcie. Mój mąż nawet wysadził to w powietrze.

IDGNS: Kiedy zacząłeś się czuć, jakbyś miał szansę, że możesz wyjść z tego wszystkiego?

Amero: Po skompilowaniu wszystkich zapisy i transkrypcje z testów zostały wysłane do Alexa. Mówili: "Pokazuje to tutaj, to i to, ale powiedzieli, że to zrobiłeś, to i to. To jest źle.' Zaczęli mi dawać trochę nadziei. Zaczęło się stamtąd. Zacząłem czuć się lepiej codziennie.

IDGNS: Opowiedz mi o dniu, w którym twój wyrok został odrzucony.

Amero: Tego dnia poczułem się usprawiedliwiony. Czułem, że jest nadzieja. Teraz świat widzi, że w części [prokuratury] było błędne zeznanie. Teraz świat to zobaczy

IDGNS: Więc co zrobiłeś tego dnia?

Amero: Wróciłem do domu z mężem, a gdzie mieszkamy, mamy zewnętrzny kominek i duży stocznia z widokiem na las. Mieliśmy ogień w ognisku; mieliśmy kilka piw i prażone pianki. Czułem, że to był początek czegoś nowego.

IDGNS: Co myślisz o ostatecznym rozwiązaniu w ostatni piątek?

Amero: Nie jestem szczęśliwy, że musiałem dać moje kwalifikacje nauczycielskie, ale to było częścią umowy. Chcieli funta mięsa; Dostali to.

IDGNS: Więc co teraz zrobisz?

Amero: Starałem się zachować spokój przez ostatnie kilka dni. Nadchodzi wiele telefonów. Ludzie, którzy chcą się ze mną widzieć lub rozmawiać. Facet z Nowej Zelandii chce przyjść i zrobić film dokumentalny. Naprawdę nie wiem, co z tym zrobić. Jestem trochę nieśmiały. Naprawdę nie wiem co robić.

IDGNS: Czy sądzisz, że są prawdopodobnie inne osoby na twojej pozycji?

Amero: Przypuszczam, że są; po prostu o tym nie słyszysz.

IDGNS: Czy widzisz, że kiedykolwiek znowu pracujesz?

Amero: Nie wiem, czy to się kiedykolwiek wydarzy. W tej chwili nie myślę prosto. W zeszłym miesiącu położyłem dłoń na drewnianym splitterze. Byłem naprawdę zdenerwowany i wszystko to się działo, a ja nie zwracałem na to uwagi. Skończyło się na tym, że mam 14 palców.

IDGNS: Co myślisz o komputerach?

Amero: Nie dotykam ich, z wyjątkiem e-maili.

IDGNS: Więc nie korzystasz z internetu?

Amero: Nie chcę tego dotykać. Po prostu tego nie lubię (śmiech). Po prostu nic z tym nie robię.

IDGNS: Jak myślisz, dlaczego prokuratorzy nie wycofali się i po prostu odłożyli sprawę?

Amero: Nie wiem. Myślę, że chcieli ich funta ciała, ponieważ wszyscy ci ludzie na świecie przybyli do mojej obrony. Myśleli, że mają sprawę z trzaskiem, 40 lat więzienia, robią sobie markę, kolejny kawałek w pasie.

I ktoś, moja błyszcząca gwiazda, powiedział: "Nie ma mowy."