Strony internetowe

Poznaj Google "Data Liberation Front"

The Data Liberation Front Adds Google Voice to Google Takeout

The Data Liberation Front Adds Google Voice to Google Takeout
Anonim

Mówisz, że chcesz rewolucji? Google ma nadzieję, że to zrobisz - przynajmniej jeśli chodzi o możliwość przechowywania danych przechowywanych w chmurze, gdziekolwiek chcesz.

Zespół G oficjalnie ujawnił dramatycznie brzmiącą grupę o nazwie "Data Liberation Front". Przetłumaczone poza hollywoodzkie, Data Liberation Front jest częścią ruchu opartego na Google, umożliwiającego importowanie i eksportowanie danych osobowych z usług online Google bez żadnych kłopotów. I wystarczy powiedzieć, że DL (jak to jest w skrócie) nie jest dłużej utrzymywane na poziomie DL (dół-dół).

Google's Data Liberation Front

[Dalsze czytanie: Najlepsze pudełka NAS do strumieniowego przesyłania multimediów i backup]

Google zaczęło szeroko promować swój Front Wyzwolenia Danych, choć grupa istnieje już od jakiegoś czasu. Już teraz firma DL pracuje nad tym, aby pomóc Ci "uwolnić" dane z różnych produktów Google. w rzeczywistości liczne usługi Google są już skonfigurowane do bezbolesnego eksportu, w tym Gmaila, Bloggera i Czytnika Google.

"Po prostu produkt wyzwolony to taki, który ma wbudowane funkcje, które ułatwiają (i umożliwiają) usuń swoje dane z produktu w przypadku, gdy chcesz je zabrać gdzie indziej - wyjaśnia Brian Fitzpatrick, inżynier Google Data Liberation Engineering.

Następnie firma DL planuje skoncentrować się na Witrynach Google i Dokumentach Google, umożliwiając pobierz dane z usług za pomocą pojedynczego eksportu partii. Stworzyła nową stronę internetową i konto na Twitterze, abyś mógł śledzić jej postępy.

Niskie Dół na DL

W porządku, więc co tu naprawdę jest grane? Dlaczego Google ma tak duży problem z przeniesieniem swoich produktów ze swoich usług?

Jak wyjaśnia firma, koncepcja jest częścią starań Google o stworzenie otwartej sieci z otwartymi standardami. Oczywiście, Google ruszyło w tym kierunku wcześniej (patrz: otwarty system mobilny, system Android w porównaniu z niczym innym niż otwarty system mobilny, Apple). Ale jest to o wiele bardziej wyraźny krok, z naciskiem, który niemal wydaje się zachęcać do spakowania i mówienia tak długo. Więc o co chodzi?

Prawdą jest, że najprawdopodobniej porównanie Apple, które zrobiłem, jest bliskie uwadze Google'a. Zgodnie z ogłoszeniem Data Liberation Front:

"Uważamy, że otwarte rozwiązanie jest lepsze niż zamknięte - nie dlatego, że zamknięte jest z natury złe, ale dlatego, że użytkownikom z łatwością można opuścić produkt, istnieje pilna potrzeba poprawy i wprowadzania innowacji w celu aby utrzymać użytkowników. Gdy twoi użytkownicy są zablokowani, istnieje silna pokusa, by być zadowolonym i mniej skupiać się na ulepszaniu swojego produktu. "

Prawdopodobnie nie chodzi tylko o to, że Apple jest kierowane z inicjatywy Google; bardziej bezpośrednio, to inni dostawcy usług przechowywania i usług internetowych. Biorąc pod uwagę coraz większy niepokój związany z przechowywaniem danych w chmurze, wielki gest, że twoje dane wciąż są twoje, ma sens z punktu widzenia biznesu. Spójrz na ten fragment komunikatu Google Data Liberation:

"Wierzymy, że użytkownicy, a nie produkty, są właścicielami swoich danych i powinni mieć możliwość szybkiego i łatwego pobierania tych danych z dowolnego produktu bez kłopotów. lojalni użytkownicy, którzy korzystają z produktów Google, ponieważ są innowacyjni, nie dlatego, że blokują użytkowników. "

Łączymy wszystko razem

Czy Google wykorzystuje ten ruch do wzmacniania niektórych publicznych obrazów, zarówno dla siebie, jak i dla konkurencji? Pewnie. Czy czyniąc to, czy też podejmuje pozytywny krok, który będzie korzystny dla jego użytkowników? Absolutnie.

Otwarcie sieci i umożliwienie nam łatwego odzyskania danych stawia moc w naszych rękach. Jeśli to oznacza, że ​​musimy usłyszeć dramatyczną rozmowę o Froncie Wyzwolenia Danych i o tym, jak walczy ze smokami zabijającymi prawa zła - cóż, to jedna kompromitacja, która może być warta naszego czasu.

Oczywiście, jeśli zaczną sprzedawać koszulki z napisem DL lub będą się odnosić do siebie jako do "kolektywu", być może będę musiał ponownie rozważyć.

JR Raphael próbuje unikać kultów podczas pisania na eSarbitum, jego nowej witrynie z humorem. Możesz śledzić jego często dziwne rozważania na Twitterze: @jr_raphael.