Car-tech

Recenzja: Capcom uderza cię w głowę z nowym stylem Dantego w DmC: Devil May Cry

DmC Devil May Cry: Definitive Edition - 60 FPS - Combos and Must Style

DmC Devil May Cry: Definitive Edition - 60 FPS - Combos and Must Style
Anonim

Wybór opętanego, emo-punkowego Dante zamiast klasycznego dark-gothic Dante, nowa gra Capcom ponownie uruchamia czcigodny serial i Devil May Cry zajmuje inną stronę hybrydy demon-anioł niż widzieliśmy wcześniej. Jest zabawny, zręczny, potężny i raczej beztroski we wszystkim, oprócz swojej misji, aby powstrzymać obłąkanego psychopatę przed przejęciem świata. Wiesz, te małe rzeczy.

Dante wrócił i, na szczęście dla nas, jest w najlepszym wydaniu. Kiedy pierwszy raz go poznajemy, jasne jest, że nie jest tym samym Dantem, którego widzieliśmy w poprzednich wydawnictwach. Jest mniej bohaterskim łowcą demonów i bardziej twardym partyzantem, takim, jakiego wszystkie kobiety kopią (jak gra ciągle wskazuje). Ma takie podejście do niego, które budzi zaufanie, które przenosi się na swój unikalny styl walki.

Choć styl może być wyjątkowy, nie odbiega zbytnio od klasycznego Devil May Cry i działa wyjątkowo dobrze. Walka przepływa gładko i nie ma żadnych martwych momentów, w przeciwieństwie do poprzednich gier Devil May Cry. Tym razem wszystko dzieje się przez cały czas, szczególnie po przejściu przez historię i odblokowaniu większej ilości broni. Kiedy masz kilka różnych sztuczek w rękawie, przełączanie się pomiędzy różnymi broniami i mocami staje się drugą naturą i kluczem do łączenia kombinacji niezbędnych do usunięcia niektórych trudniejszych wrogów, szczególnie gdy pojawiają się w grupach.

Środowiska są pięknie renderowane; każdy obszar jest wyjątkowy i inny niż poprzedni, zachowując przy tym podstawowy wygląd obecnego poziomu. Platforma jest koniecznością w grze Devil May Cry, zarówno aby rozwinąć fabułę, jak i zebrać zaskakującą różnorodność tchotchkes zaśmieconych podczas gry. Podczas spotkania z wieloma ukrytymi przedmiotami kolekcjonerskimi najbardziej zauważalne są klucze rozrzucone po poziomach, które umożliwiają dostęp do do ukrytych prób czasowych znalezionych w grze. Wszystkie są dość proste, ale dzięki integracji z tabelą liderów warto kilka razy odtworzyć każdą z nich, aby zdobyć pierwsze miejsce wśród znajomych.

Ważne jest, aby pamiętać, że gra wygląda świetnie podczas grania na komputerze wersja Devil May Cry Wpadłem w kilka godnych uwagi problemów. Niektóre tekstury wydawały się błotniste i wydawały się pojawiać w dziwnych momentach, ale nie było to aż tak istotne, jak masywny ekran rozdzierający się podczas scen przerywnikowych (zwłaszcza na wczesnych etapach gry), który utrudniał skupienie się na tym, co się działo. na. Wersja na komputery PC również nie wykazuje znacznego udoskonalenia graficznego w stosunku do wersji Xbox 360, co wyjaśnia, że ​​wersja konsolowa DmC jest prawdopodobnie idealną wersją do grania.

Mimo tych (niewielkich) problemów gra wygląda świetnie a design dźwięku naprawdę się wyróżnia. Nie tylko jest świetny wynik, ale także ewolucja Dante'a jako postaci wydaje się być odzwierciedlona w ogólnej ścieżce dźwiękowej, która towarzyszy Twoim działaniom z różnorodną muzyką obejmującą punk / dubstep, dodaje bohaterowi (i grze) więcej głębi charakteru.

Wraz z tym nowym Dantem i jego postawą pojawia się historia, która stara się go dopasować, co pozwala na zabawne walki z bossem, w których Dante i szef krzyczą przekleństwa na siebie nawzajem, aż jeden z nich w końcu zrezygnuje. To poczucie sardonicznej satyry krąży wokół całej gry, ale Devil May Cry udaje mu się kontrolować i unikać przechodzenia przez szczyt.

Podczas gdy historia nie jest najdłuższa, osiąga około 10 do 12 godzin 20 misji, jest bardzo dobrze rozwinięta i nigdy nie wydaje się sztucznie długa, co jest wyjątkowo rzadkie w tych dniach w przypadku przygodowych gier akcji. Struktura misji jest podzielona i na pierwszy rzut oka wydaje się nieco dziwna, ale działa całkiem nieźle, gdy już się przyzwyczaisz, dając definitywne zakończenie sekwencji opowieści, prowadząc cię do finału.

Do tej pory mamy nowego Dantego, nowy ton, zabawne przekleństwa i non-stop, ale najlepszą częścią wszystkiego jest to, ile radości DmC udaje się być. Uderzyła w te same akordy, które Gniew Asury zrobił w zeszłym roku, decydując się na zabawę i skandalizm nad wszystkim innym, i dzięki temu zyskuje przewagę. Nie bierze się zbyt poważnie, wciąż zachowując szacunek dla serii, i to jest kluczowe.

DmC: Devil May Cry udaje się na nowo wyobrazić hybrydę aniołów-demonów, uchwycając wszystko, co sprawiło, że oryginalna seria była tak wspaniała. Jasne, Dante może wyglądać trochę inaczej i mieć zabawne włosy, ale jest brutalny jak zawsze i nadal wygląda niezaprzeczalnie fajnie strzelając podwójnymi pistoletami do góry nogami w ulewie kul. Nawet z kilkoma trudnościami technicznymi, nigdy nie spotkałem się z niczym przełomowym, które zepsułoby moje doświadczenie. Po długim okresie przeciętnych wydań w 2012 roku, DmC: Devil May Cry może być właśnie tym, czego Capcom potrzebuje, aby wrócić na właściwe tory.