Android

Dwa tygodnie bez Twittera: eksperyment

Czy da się wyjść ze szpitala psychiatrycznego, będąc zdrowym? Eksperyment, który wstrząsnął światem!

Czy da się wyjść ze szpitala psychiatrycznego, będąc zdrowym? Eksperyment, który wstrząsnął światem!
Anonim

Do Twittera dołączyłem we wrześniu 2008 r., Aby zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. To oczywiście było w samym środku kryzysu gospodarczego, a prezydencki wyścig między Obamą i McCainem właśnie się rozgrzał, więc było o czym rozmawiać. Zanim dołączyłem do Twittera, nie bardzo to zrozumiałem. Mam na myśli, że nie jestem tym interesującym, i pomyślałem, że nikt tak naprawdę nie będzie się przejmował tym, co mam do powiedzenia.

Ale to nie potrwa długo, zanim się zorientowałem. Często tweetowałem - co najmniej kilka razy dziennie. Podążyłem za niektórymi znanymi technikami, a niektórzy za mną. Większość moich tweetów nie była banalnymi postami, takimi jak "Karmienie psów" czy "Chodzenie na spacer"; większość z nich była krótkimi komentarzami i dialogami z innymi użytkownikami Twittera. Użyłem go jako mikroblogu (który, według jednego z wydawców PC World, jest właściwym sposobem korzystania z Twittera), a nie jako "play-by-play" mojego raczej nieciekawego życia.

Około dwa tygodnie temu Usunąłem konto na Twitterze i poszedłem bez Twittera. Zrobiłem to z kilku powodów: chciałem zobaczyć, jak jestem uzależniony na Twitterze (jeśli w ogóle) i chciałem sprawdzić, czy ktoś zauważy, że zniknęło z mapy. Byłem dość aktywny, jak wspomniałem wcześniej, ale miałem dość małe grupy, w większości składające się z przyjaciół, współpracowników i garstki innych techników.

Wynik? Po początkowej chęci publikowania na Twitterze z przyzwyczajenia, przeżyłem całkiem dobrze bez niego. A niektórzy zauważyli moją nieobecność, więc widocznie ci, którzy mnie śledzą, rzeczywiście zwracali uwagę na to, co mówiłem.

Czy dołączę do Twittera ponownie? Po prostu może. Wiele już zrobiono na temat tak zwanego uzależnienia na Twitterze (i mówiono, że skoczył on rekinowi) w mediach, ale przynajmniej dla mnie to nie jest problem. Twitter jest mniej lub bardziej zabawną rozrywką, gdzie mogę zobaczyć, co mówią inni i co jakiś czas dzwonić. W tym sensie służy on raczej jako wolna forma forum dyskusyjnego, a nie platformą do autopromocji, jak to niektórzy nazywają.

Czy odeszliście bez Twittera i żyli, aby opowiedzieć tę historię? Opublikuj komentarz poniżej! Jeśli jesteś na Twitterze, śledź @pcworld, aby otrzymywać bieżące aktualizacje od pracowników serwisu PC World.