Android

Czy bezpłatna aplikacja antywirusowa Microsoftu będzie warta ceny?

Bezpieczni w sieci #9: Antywirus... i co dalej?

Bezpieczni w sieci #9: Antywirus... i co dalej?
Anonim

Microsoft przygotowuje się do zaoferowania użytkownikom systemu Windows darmowego oprogramowania antywirusowego (nazwa kodowa Morro), coś, co dawno temu powinno zostać wbudowane w jeden z jego systemów operacyjnych. Ale, oczywiście, Microsoft nigdy nie czyni rzeczy prostymi. Więc najważniejsze jest to, czy Morro będzie wart swojej ceny?

Celem Microsoftu jest zaoferowanie produktu antywirusowego jako usługi hostowanej, która jest bardzo różna od tego, czego użytkownicy oczekują, szczególnie gdy słowo "wolny" jest dołączone do termin "program antywirusowy". Przecież Grisoft i Avast oferują bezpłatne wersje swoich programów antywirusowych użytkownikom komputerów PC, a te bezpłatne produkty mają tradycyjny charakter pobierania i instalacji.

Microsoft twierdzi, że Morro zostanie wkrótce opublikowane jako publiczna beta ". Nie ma słowa o ostatecznym wydaniu. Najważniejsze pytanie brzmi: czy użytkownicy powierzą swoje bezpieczeństwo firmie Microsoft, a co może być na wpół wypalonej wersji beta?

[Dalsze informacje: Jak usunąć złośliwe oprogramowanie z komputera z systemem Windows]

Warto zauważyć, że Microsoft twierdzi, że że "Morro" będzie czymś więcej niż tylko dedykowanym produktem antywirusowym. Firma Microsoft opakowuje termin "oprogramowanie antywirusowe działające w czasie rzeczywistym" wokół usługi. Morro będzie działał, przekierowując cały ruch internetowy użytkowników do centrum danych Microsoft, gdzie aplikacja Morro będzie przetwarzać ruch oraz identyfikować i blokować złośliwe oprogramowanie w czasie rzeczywistym, sprawdzając cały przekierowany ruch. To da Morro nogę na wolnej konkurencji. Darmowe produkty Grisoft i Avast są jedynie produktami antywirusowymi i nie są adresowane do złośliwych programów działających w czasie rzeczywistym.

Dzięki utrzymaniu Morro za darmo, Microsoft ma wiele do zyskania. Po pierwsze pomoże sprzedać system Windows 7, gdy wejdzie na rynek w październiku. To da systemowi Windows 7 wrażenie, jakie ma wbudowana technologia anty-malware (choć jako usługa). Po drugie, Microsoft może wykorzystać Morro jako sposób na zmuszenie użytkowników do łatania swoich systemów - szybko eliminując regularnie wykrywane luki w zabezpieczeniach.

Wreszcie, Morro pomoże firmie Microsoft zbudować lepsze produkty w przyszłości, będąc liderem ochrony przed złośliwym oprogramowaniem. Pomaga to firmie Microsoft uzyskać wgląd w sposób, w jaki szkodliwe oprogramowanie rozwija się, rozprzestrzenia i infiltruje systemy.

Oczywiście nadal pozostaje wiele pytań dotyczących Morro. Pytania, na które trzeba będzie odpowiedzieć szybko, jeśli Microsoft zamierza odnieść sukces w hostowanym obszarze ochrony przed szkodliwym oprogramowaniem.

* Czy firma Morro pozostanie wolna na zawsze?

* Jakie informacje o użytkowniku będzie zbierać Microsoft przy użyciu usługi Morro?

* Czy usługa nadal chronić, gdy użytkownik nie jest podłączony do sieci?

* Czy firma Microsoft utrzyma aktualność usługi jako konkurencyjnych produktów?

* Czy usługa Morro będzie dostępna dla wszystkich systemów operacyjnych Microsoft?

* Znacznie wpłynie na Morro wydajność?

Po uzyskaniu solidnych odpowiedzi na te pytania wielu zastanawia się, co to wszystko oznacza dla rynku oprogramowania antywirusowego. Czy bezpłatna usługa zabezpieczeń firmy Microsoft wypchnie dostawców takich jak Symantec, McAffe, Panda, Kaspersky i inne produkty z rynku? Odpowiedź prawdopodobnie nie jest. Większość producentów oprogramowania antywirusowego to znacznie więcej niż zwykłe szkodliwe oprogramowanie dla komputerów stacjonarnych - prawdziwa ekspertyza polega na ochronie sieci i dostarczaniu produktów, które zapobiegają wyciekom danych, zabijają spam i radzą sobie z wieloma innymi problemami bezpieczeństwa, na które użytkownicy mogą być narażeni.

Morro powinien udowodnić, że jest marketingowym sukcesem Microsoftu, niezależnie od tego, czy usługa będzie w stanie konkurować z komercyjnymi produktami, jeszcze nie będzie widoczne. Przynajmniej wrażenie będzie takie, że Microsoft zajmuje się bezpieczeństwem i chce chronić swoich klientów Desktop OS