Strony internetowe

Amazon Settles Kindle "1984" Pozew

The Bad Apple - A sour but truthfully sweet iPhone documentary

The Bad Apple - A sour but truthfully sweet iPhone documentary
Anonim

nie trwało długo. Dwa miesiące po tym, jak uczeń szkoły średniej pozwał Amazon za usunięcie "1984" George'a Orwella z e-czytnika Kindle, wraz z wszystkimi jego notatkami, Amazon rozstrzygnął sprawę.

Techflash wykopał osadę, która została złożona w Seattle 25 września. Amazon dostarczy 150 000 dolarów prawnikom powoda, a wiodąca kancelaria prawnicza KamberEdelson LLC oświadczyła, że ​​przekaże swój udział na cele charytatywne. Z raportu Techflasha nie wynika jasno, ile dostanie 17-letni Justin Gawronski z Michigan i współpowód Antoine Bruguier.

[Czytaj dalej: najlepsze zabezpieczenia przeciwprzepięciowe dla kosztownej elektroniki]

In W lipcu Amazon zdalnie wyczyścił "1984" Orwella i "Farmę zwierząt" wszystkich e-czytników Kindle, ponieważ wydawca e-booków nie miał prawa sprzedawać ich w Stanach Zjednoczonych. Posunięcie to było postrzegane samo w sobie jako Orwellowskie i rodziło pytania, czy konsument naprawdę jest właścicielem treści cyfrowych, które są pobierane i opłacane.

Wkrótce po incydencie Amazon przeprosił i powiedział, że to się już nie powtórzy. Osoby, które pobrały e-booki, które zostały już zwrócone po kasie, otrzymywały swoje e-booki wraz z notatkami, lub zamiast tego mogły otrzymać bon upominkowy o wartości 30 $.

W osadzie Amazon obiecuje, że nigdy powtórzyć swoje działania, pod kilkoma warunkami. Sprzedawca będzie nadal usuwał e-book, jeśli sąd lub organ regulacyjny wyda taki nakaz, jeśli jest to konieczne w celu ochrony konsumentów przed złośliwym kodem, jeśli konsument zgadza się z jakiegokolwiek powodu na usunięcie e-booka lub jeśli konsument nie zapłacić (na przykład, jeśli wystawca karty kredytowej nie przekazuje płatności).

Tak więc odpowiedź brzmi "nie", nie jesteś właścicielem książek cyfrowych, które pobrałeś. Chociaż rozumiem uzasadnienie niektórych wyjątków, które stanowi Amazon, Amazon nadal utrzymuje kontrolę nad swoimi e-bookami. To nie to samo, co po przeczytaniu książki księgarni.

Klauzula "sądowa lub regulacyjna" jest tym, co mnie najbardziej martwi. Teoretycznie, gdyby spór o e-książki Orwella zadał cios w sądzie, a Amazon kazał wymazać wszystkie kopie, które dystrybuował, znaleźlibyśmy się w tej samej sytuacji. Jedyna różnica polega na tym, że Amazon może wskazać palcem system sądowniczy lub rząd, zamiast wziąć winę za umożliwienie zdalnej deinstalacji.

Kiedy to się dzieje, to znowu "1984".