Android

Barrett mówi, że czas jest blisko, aby zamknąć cyfrowy podział

MSP #1 (opis)

MSP #1 (opis)
Anonim

Craig Barrett przez dziesięciolecia wykorzystywał swoje umiejętności biznesowe, aby uczynić z Intela najpotężniejszą na świecie firmę produkującą półprzewodniki. Zwrócił teraz uwagę na jeszcze większe wyzwanie - rozpowszechnianie komputerów i edukacji w krajach rozwijających się.

Prezes firmy Intel, który zrezygnował ze swojego tytułu dyrektora generalnego w 2005 r., Był w Consumer Electronics Show w zeszłym tygodniu, aby uruchomić program Small. Things Challenge, która zachęca osoby do podjęcia drobnych kroków, aby pomóc przynieść ulgę najbiedniejszym krajom świata.

Wyzwanie polega na dotacji na program Save the Children "Rewrite the Future", który zapewnia edukację dzieciom w rozdartych wojną krajach. Firma Intel przekaże 0,05 USD dla każdej osoby, która po prostu odwiedza witrynę smallthingschallenge.com, maksymalnie 300 milionów dolarów w tym roku.

Ale dla Barretta to coś więcej niż miłość. Odwiedzający stronę mogą również udzielić "mikropożyczki" lokalnemu za pośrednictwem Kiva.org, która wyświetla profile osób szukających funduszy na rozwój swojej działalności - hydraulik z Ugandy, który potrzebuje materiałów, aby otworzyć np. Sklep z narzędziami. Dostarcza pożyczki za pośrednictwem lokalnego partnera i ma zamiar spłacić je po sześciu do 12 miesięcy.

Barrett usiadł z IDG News Service na CES, aby porozmawiać o wysiłkach na rzecz podniesienia poziomu życia w krajach rozwijających się, jak również Intel Classmate PC i czy tęskni za swoją codzienną rolą zarządzającą Intelem. Poniżej znajduje się zredagowany zapis dyskusji.

IDG News Service: Od kilku lat słyszymy o próbach likwidacji przepaści cyfrowej, ale postępy często wydają się frustrująco powolne. Wydaje się, że myślisz, że jesteśmy w jakimś punkcie zwrotnym. Co sprawia, że ​​jesteś taki optymistyczny?

Barrett: Istnieją dwa powody. Jeśli spojrzysz tylko na to, gdzie możliwości rozwoju są na rynku ITC, to są one w krajach wschodzących, a jeśli spojrzysz na zwykłe liczby - więcej użytkowników Internetu w Chinach niż w USA, więcej użytkowników telefonów komórkowych w Afryce niż w USA - dla mnie wydaje się to punktem zwrotnym po prostu od masowych liczb.

Po drugie, spójrz na zwyczajową sekwencję wydarzeń w krajach rozwijających się - najpierw nie masz nic, potem masz telefony komórkowe, potem masz Penetracja Internetu. Zwykle między nimi występuje cztero- lub pięcioletnie opóźnienie. Ostatnim potworem, jaki myślałem, byłaby Afryka, ale byłem mile zaskoczony tym, co się tam dzieje. Weźmy prosty przykład - w zeszłym roku moja żona i ja byliśmy w Tanzanii, aby wspiąć się na Kilimandżaro. Nasz przewodnik rozmawiał z rodziną przez telefon komórkowy na całej górze. Nie tylko widzisz penetrację telefonów komórkowych w Afryce, ale masz trzy lub cztery kable światłowodowe podmorskie przybywające do kraju, zarówno w Afryce Południowej i Afryce Wschodniej. Masz możliwość połączenia tych lądowań z szerokopasmowym łączem bezprzewodowym, aby pokryć kontynent. Muszę więc mieć optymistyczne przekonanie, że to się dzieje.

IDGNS: Czy uważasz, że jest wystarczająco dużo ekonomicznej zachęty, aby biedne kraje były atrakcyjne dla firm?

Barrett: Pewnie. Chiny to największy rynek telefonii komórkowej i drugi co do wielkości rynek komputerowy, a za kilka lat będzie największy. Indie znajdują się cztery do pięciu lat za Chinami, a Afryka od czterech do pięciu lat wyprzedza Indie. Tak więc dzieje się to wszędzie.

IDGNS: Jaka jest największa przeszkoda?

Barrett: To wciąż możliwości edukacyjne dla młodych ludzi. Nie tylko masz 75 milionów dzieci, które nie chodzą do szkoły, ale powinny nadal mieć obowiązkowe lata szkolne w niektórych krajach, które są stosunkowo skromne. Jestem głęboko przekonany, że jeśli dasz każdemu młodemu dorosłemu okazję - to jest edukacja i ekonomia - świat stanie się znacznie lepszym miejscem. Jeśli spojrzeć na dzisiejsze gorące miejsca na świecie, są to miejsca, w których młoda populacja nie ma przyszłości, żadnych możliwości. Mówią więc, do diabła, chodźmy wysadzić kogoś.

IDGNS: Jaka jest największa przeszkoda z punktu widzenia technologii?

Barrett: Prawdopodobnie jest zapewnienie oprogramowania i rozwiązań, których te kraje potrzebują. Indie mają 14 języków narodowych plus tysiące dialektów. Republika Południowej Afryki ma 11 języków narodowych. Jest więc ogromna okazja do tworzenia treści i oprogramowania w lokalnych językach. Musimy po prostu zebrać te rzeczy razem, gdy już dysponujesz odpowiednią infrastrukturą.

IDGNS: Ile kosztuje wyprodukowanie jednego z twoich komputerów Classmate - czytałem o 300 $?

Barrett: To para stu dolarów, nie zamierzam być konkretny. "Koszt lądowania", aby go zrealizować i dostarczyć gdzieś, zależy w dużej mierze od podatków i ceł, ale same netbooki - XO i Classmate - są w tej kategorii od dwóch do trzystu dolarów.

IDGNS: Czy to wystarczająco niskie, aby je szeroko stosować w najbiedniejszych krajach? Jak nisko możesz dostać tę cenę?

Barrett: Jeśli spojrzysz na któryś z trendów, koszty spadną. Spójrz na Portugalię, która przy obecnych kosztach zobowiązała się do zrobienia 500 000 komputerów Classmate. Wenezuela zobowiązała się do zakupu miliona. Jest więc na tyle niska, że ​​kraje, które są względnie niskie na drabinie gospodarczej, dokonują dużych inwestycji.

IDGNS: Portugalia jest nieco lepsza od Bangladeszu.

Barrett: Tak, ale trend jest w dobrym kierunku; spadliśmy do kilkuset dolarów.

IDGNS: Ilu Kolumn szkolnych masz dzisiaj w tej dziedzinie?

Barrett: Są setki tysięcy z nich. Portugalia sama zajmuje się 500 000. Wenezuela to milion.

IDGNS: Więc Portugalia produkuje je lokalnie?

Barrett: Istnieje prywatna portugalska firma, która zasadniczo produkuje wzornictwo. Myślałem, że ich podejście było bardzo inteligentne. Chcą, żeby każde dziecko miało komputer, ale postanowiło nie oddawać wszystkiego. Subsydiowali je na podstawie dochodów rodzicielskich, więc istnieje poczucie własności. Biedne dzieci otrzymują je w całości dotowane, dzieci o średnich dochodach ponoszą część kosztów, a rodziny zamożnych kupują. Jest produkowany lokalnie, więc tworzy rozwój gospodarczy z umowami na produkcję i usługi.

IDGNS: Wiele osób twierdzi, że następne kilka miliardów ludzi na świecie będzie korzystać z Internetu za pośrednictwem telefonu komórkowego lub innego urządzenia, a nie komputera. Gdzie to pozostawia Intel? Czy stajesz się mniej przydatny, czy zaczniesz tworzyć bezprzewodowe chipy do telefonów komórkowych?

Barrett: Oczywiście procesor Atom i małe urządzenia o formacie kompaktowym, takie jak netbooki i urządzenia MID [mobilne urządzenia internetowe] są w tym kierunku. A tak przy okazji, niekoniecznie zgadzam się z tym pytaniem. Istnieją trzy interesujące czynniki, które będą nadal występować - duży ekran telewizora, interaktywny ekran komputera i mały ekran prostych, ograniczonych urządzeń dostępu do informacji. Widzę, że te trzy ekrany nadal istnieją na całym świecie. Trudno jest powiedzieć, że komputery PC nie będą używane w biednych krajach, gdy zobaczysz ponad 300 milionów użytkowników Internetu w Chinach.

IDGNS: W jaki sposób MID poprawi życie biednego rolnika lub rybaka?

Barrett: It zależy od tego, jak z niego korzystają. Jeśli podróżujesz dziś do centralnych Chin, a nawet części Indii i widzisz farmerów z komputerami - są to standardowe komputery stacjonarne lub laptopy - używają ich, aby uzyskać informacje o pogodzie i nawozie oraz o tym, jak zwiększyć produktywność swoich upraw, oraz jak ominąć pośrednika i sprzedawać swoje plony w najlepszej możliwej cenie. Używają ich, by podnieść standard życia dzięki większej produktywności. Kluczową sprawą jest to, że jest to cała lokalna treść produkowana w lokalnym języku.

Jeśli zrzucisz istniejącą technologię do wielu miejsc na świecie, możesz stworzyć fenomenalne wyniki. Zrobiliśmy kilka przykładów tego w Amazon i Brazylii oraz odległych wioskach chińskich i libańskich. Jeśli wyszkolisz niektórych nauczycieli i umieścisz połączenie szerokopasmowe i kilka komputerów, możesz zmienić życie dzieci na noc, to jest dramatyczne.

IDGNS: Ale jak to zmienić, aby dotrzeć do znacznej części rozwijającego się świata?

Barrett: Nasza rola nie polega na tym, aby być realizatorem objętości, to znaczy, co możesz zrobić, teraz lokalne samorządy i lokalni ludzie muszą to zrobić i biegnijcie z tym. Kiedy pojechaliśmy do Parantins w Amazonii, wpadliśmy na łącze satelitarne, postawiliśmy wieżę WiMax i połączyliśmy kilka domów kultury i szkół. Następnie udaliśmy się do prezydenta Brazylii i jego ministrów i powiedzieliśmy: "Słuchaj, to nie nasza sprawa, ale pokazaliśmy ci, co może się wydarzyć. Teraz zależy to od ciebie."

IDGNS: Niektóre rządy mogą świadomie nie współpracować. Czy odniosłeś jakieś sukcesy w Iranie lub Pakistanie?

Barrett: Trochę zaczyna się w Pakistanie. Myślę, że jest więcej rządów niż nie, które są tym podekscytowane. Bez względu na to, gdzie idziesz na świat i rozmawiasz z przywódcami rządowymi, niezależnie od tego, czy jest to kraj ubogi w surowce czy kraj bogaty w ropę naftową, mówią ci to samo - ostatecznie moja gospodarka zależy od moich ludzi.

IDGNS: Gdzie jesteś następny?

Barrett: Moja następna podróż jest fajna, do Nowej Zelandii, żeby polecieć na śmigłowce. Łączę to z wędrówką Milford na Wyspie Południowej, gdzie mają te fiordy i tropikalny las deszczowy. Potem wraca do Europy i Bliskiego Wschodu, żeby tam pracować.

IDGNS: Odkąd podałeś pracę dyrektora generalnego Paula Otelliniego, czy tęsknisz za tym, by mieć większą kontrolę nad działaniem Intela?

Barrett: Przejdziesz przez gradacja. Miałem prawie 35 lat martwienia się o codzienne problemy związane z liniami produkcyjnymi i klientami. Czy tęsknię za tym po 30 latach? (śmieje się.) Czasami można przenieść się w inne miejsce i patrzeć na rzeczy. Tak więc mówię Paulowi Otellini: "Możesz martwić się o problemy, a ja będę dla ciebie podróżować".