Car-tech

Chińskie Ministerstwo Obrony zarzuca oskarżeniom o bezpodstawne hakowanie sponsorowane przez rząd

Odwołanie podkomisji MON (3)

Odwołanie podkomisji MON (3)
Anonim

Chińskie Ministerstwo Obrony Narodowej w środę odrzuciło oskarżenia, że ​​armia narodowa popiera cyberespionage, i powiedział ostatni raport bezpieczeństwa popierający oświadczenia użył naukowo wadliwych dowodów.

Ministerstwo złożyło oświadczenie po tym, jak amerykańska agencja bezpieczeństwa Mandiant opublikowała 74-stronicowy raport dokumentujący dowody, w tym adresy IP, które śledzą dużą liczbę międzynarodowych cyberataków w stosunku do tego, co według nich może być jednostką Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Szanghaju. Tak zwana "jednostka 61398" ukradła dane, takie jak własność intelektualna, od co najmniej 141 firm od 2006 roku.

Ministerstwo obrony Chin poinformowało jednak w oświadczeniu online, że roszczenia Mandiant były bezpodstawne. Dodał, że raport wyciągnął wnioski, opierając się tylko na adresach IP, aby śledzić cyberataki w Chinach.

[Czytaj dalej: Jak usunąć złośliwe oprogramowanie z komputera z Windows]

"Jak wszyscy wiemy, ataki hakerskie występują niemalże codziennie używa skradzionych adresów IP, co jest powszechną praktyką i jest kwestią zdrowego rozsądku "- powiedziała ministerstwo. "Po drugie, wciąż nie ma standardowej definicji" cyberataku ", a twierdzenie, że codzienne gromadzenie informacji w Internecie interpretuje jako cyberprzestępczość, nie ma podstawy prawnej."

Ministerstwo dodało, że cyberataki są zarówno transnarodowe, jak i występują anonimowo, co utrudnia ich zlokalizowanie. "Chiny są jedną z głównych ofiar cyberataków" - napisano. "Według znalezionych adresów IP, znaczna liczba ataków pochodzi z USA, ale nie obwinialiśmy o to strony amerykańskiej."

W przeszłości chińskie władze konsekwentnie zaprzeczały wspieraniu cyberataków, pomimo wyrafinowane hackowanie pochodzące z narodu, który zamknął witryny aktywistów i rzekomo naruszone systemy od firm, w tym Google.

Raport Mandianta stwierdził, że "wysoce nieprawdopodobne" to, że chiński rząd nie był świadomy ataków hakerskich i prawdopodobnie wspierał cyberprzestępcę.

Ekspert ds. Bezpieczeństwa Jeffrey Carr podał w wątpliwość wnioski z raportu Mandiant. "Mój problem polega na tym, że Mandiant odmawia rozważenia tego, co wszyscy, których znam w Społeczności wywiadowczej przyznaje - że wiele państw angażuje się w tę działalność, a nie tylko w Chiny", powiedział w poście na blogu.