Android

Google Antitrust Case nie spełnia punktu

EU competition commissioner on Amazon antitrust concerns

EU competition commissioner on Amazon antitrust concerns
Anonim

Kwestia, czy Google jest monopolem, czy nie, nie jest jedynie dominującą pozycją w wyszukiwaniu: Google ma kontrolę nad reklamą online i, w coraz większym stopniu, tego, co czytamy lub nie czytamy.

To nie jest całkowicie wina Google'a, ale firma, której celem wydaje się być indeksowanie i, jeśli to możliwe, zarabianie, a nawet odpowiednia, wszystkie publiczne informacje na świecie mogą w końcu napotkać problemy z antymonopolowym, prawda?

Kiedyś być setkami tysięcy odźwiernych do światowych sklepów informacyjnych. Pomyśl o tych ludziach jako redaktorach prasowych, telewizji i radiu, wydawnictwach książkowych, korporacjach, nawet o przysłowiowym "człowieku na ulicy".

[Czytaj dalej: najlepsze usługi transmisji telewizyjnej]

Wszystkie te osoby są zwalniane do kolosa, którym jest Google. Ludzie coraz częściej korzystają z wyszukiwarki, aby im powiedzieć, co mają myśleć. Nie trollujemy Internetu tak bardzo, jak kiedyś szukaliśmy informacji, po prostu pozwalamy Google to robić.

Wyniki Google to wielka sprawa w określaniu, co ludzie czytają, a coraz częściej w tym, co piszą ludzie. Optymalizacja wyszukiwarek, czyli mistyczna sztuka dawania Google tego, czego chce, to branża rozwijająca się, która zmieniła już charakter czytanych przez nas treści online.

Google musi dopiero rozwinąć komputerowy sens jakości treści i może być trudno stworzyć wyszukiwanie, które zapewnia pożądane rezultaty. Google oczywiście nad tym pracuje, nawet jeśli zbiera wszystkie informacje, które może znaleźć w Internecie, a coraz częściej także w trybie offline.

Po stronie reklamowej Google odegrało ogromną rolę w tym, co wielu postrzega jako całość załamanie się modelu, w którym reklamy płacą za darmowe lub tanie treści dla mas.

Google udostępnia teraz te treści, ale tak naprawdę nie wnosi wiele do płacenia za ich tworzenie. To może okazać się dobre lub złe, ale teraz jest to zakłócenie, które nie ma końca.

Antymonopolowi regulatorzy będą postrzegać to jedynie jako problem biznesowy - czy Google jest zbyt duży dla dobra ten rynek. To, czego naprawdę powinni zadać, to to, czy Google zyskuje zbyt dużą kontrolę nad innym rynkiem - pomysłem.

David Coursey kocha Google'a i to dotyczy go. Tweetuje jako techinciter i można go wysłać pocztą e-mail za pomocą formularza na stronie www.coursey.com/contact.