Car-tech

Schmidt przesuwa Google'a podczas wizyty w Korei Północnej

Jak powiedzieć WY*******AĆ po koreańsku? KOREAŃSKIE PRZEKLEŃSTWA [Pyra w Korei]

Jak powiedzieć WY*******AĆ po koreańsku? KOREAŃSKIE PRZEKLEŃSTWA [Pyra w Korei]
Anonim

Eric Schmidt niesie ze sobą Google wielki kij, który stara się utrzymać kwestię wolności Internetu w oddalającym się centrum Korei Północnej, nawet jeśli rząd Stanów Zjednoczonych wolałby, aby zrobił to łagodniej.

Przewodniczący zarządu internetowej wyszukiwarki internetowej opublikował w niedzielę komentarze na temat swojej niedawna wizyta w tzw. królestwie pustelników.

Departament Stanu określił termin wizyty w Korei Północnej jako "szczególnie pomocny" ze względu na niedawne wystrzelenie rakiety dalekiego zasięgu przez azjatycki kraj. "Prywatna wizyta", którą odbył wraz z Billem Richardsonem, byłym ambasadorem ONZ i byłym gubernatorem Nowego Meksyku, i innymi osobami została podjęta, aby porozmawiać z Koreą Północną o kwestiach związanych z Internetem.

Teraz, gdy opadł kurz, Schmidt dzieli się wiedzą na temat technologii, którą tam zobaczył.

Schmidt powiedział, że północnokoreańska technologia jest bardzo ograniczona i głównie oparta na systemie Linux. I chociaż jest tam sieć 3G, "Jest to sieć technologii 2100 Megaherców SMS, która nie pozwala na przykład na połączenie danych i korzystanie ze smartfonów. Bardzo łatwo byłoby im włączyć Internet dla tej sieci 3G. Szacuje się, że w KRLD jest około miliona i pół telefonów z pewnym planowanym wzrostem w najbliższej przyszłości - napisał w poście na Google +.

Powiedział też, że tylko rząd, wojsko i uniwersytety mają dostęp do Internet, ale nie przeciętni obywatele. A ci, którzy go używają, są nadzorowani. Ta wirtualna izolacja, jak powiedział, jest szkodliwa dla kraju, ekonomicznie rzecz biorąc.

"Kiedy Internet zacznie się w jakimkolwiek kraju, obywatele tego kraju mogą z pewnością na nim polegać, ale rząd musi zrobić jedno: otworzyć najpierw Internet. Muszą umożliwić ludziom korzystanie z Internetu, którego rząd Korei Północnej jeszcze nie dokonał. To jest ich wybór, i według mnie czas zacząć, albo pozostaną w tyle "- powiedział Schmidt.

Przed wyjazdem Schmidta południowa koreańska agencja rządowa powiedziała, że ​​wizyta była" związana z osobistymi sprawami ". i nie zawierał biznesplanu. Co się tyczy samego Google'a, rzecznik powiedział, że firma nie komentuje osobistej podróży dyrektorów.