Android

W Iranie, Cyber-aktywizm bez pośrednika

Być kobietą w Iranie - GDZIE BĄDŹ #31

Być kobietą w Iranie - GDZIE BĄDŹ #31
Anonim

Anthony Papillion mówi, że chce tylko dać Irańczykom głos, ale w dzisiejszych czasach słowo na Twitterze brzmi, że nie można mu ufać.

Właściciel dokumentacja medyczna dotycząca oprogramowania w malutkim miasteczku Miami Oklahoma, on jest na czele nowej fali aktywizmu internetowego, napędzany przez serwisy społecznościowe takie jak Twitter, które dają irańskim obywatelom i zwolennikom rządowych protestów nowe sposoby angażowania się w walka polityczna.

YouTube, Facebook i Twitter poprowadziły w tym tygodniu relacje mediów głównych z wydarzeń w Iranie. Pozwolili Irańczykom i zwolennikom protestów dzielić się informacjami, nawet w centralnie kontrolowanym serwisie internetowym w Iranie i łączyli ludzi takich jak Papillon z krajem po drugiej stronie świata.

[Czytaj dalej: Jak usunąć złośliwe oprogramowanie z twój komputer z Windows]

Twitterowi przypisuje się naciskanie na media głównego nurtu, by zwracali większą uwagę na protesty w Teheranie przez zwolenników kandydata na prezydenta Mira Hosseina Mousaviego, który został uznany za przegranego w wyborach w zeszłym tygodniu. I podczas gdy zdecydowana większość ludzi wysyła wiadomości na Twitterze za pomocą popularnego tagu #iranelections spoza Iranu, niektórzy obywatele w tym kraju obchodzą cenzurę rządową.

Wyprawa Papillona do irańskiego aktywizmu rozpoczęła się późną sobotę, kiedy spędził noc serwer proxy na swojej domowej stronie internetowej. Serwery proxy to witryny sieci Web, które umożliwiają odwiedzanie części Internetu, które normalnie byłyby dla nich blokowane. Nastolatki używają tego rodzaju technologii do filtrowania spódnic w lokalnej bibliotece. W Iranie, gdzie dostęp do Internetu jest centralnie kontrolowany przez państwową spółkę komunikacji danych Iranu, a YouTube, Twitter i Facebook wydają się być blokowane, serwery proxy stały się kluczowym kanałem informacji.

Czasami, jednak aktywiści sami napędzają cenzurę. To właśnie odkrył Papillon z pierwszej ręki.

Godziny po tym, jak założył swój serwer proxy w niedzielę, został zaatakowany atakiem DOS, a następnie zablokowany w Iranie. Tak więc założył kolejny serwer, który miał nadzieję, że Irańczycy wykorzystają anonimowo wiadomości na Twitterze do świata zewnętrznego.

Ponieważ obawiał się, że konto może być używane do rozpowszechniania fałszywych informacji, powiedział odwiedzającym, że będzie logował IP (Adresy protokołu internetowego) w celu zablokowania niewiarygodnych źródeł.

To całkowicie wyszło. Wkrótce na Twitterze pojawiły się wiadomości ostrzegające ludzi, by nie używali jego witryny. Osoby, które śledzą go na Twitterze, są ostrzegane, aby nie przekazywać żadnej z jego informacji. Ten typ wiadomości jest powtarzany i przekazywany w kółko. Typowa wiadomość: "Irańczycy, cokolwiek robisz, NIE UŻYWAJ @AnonymousInIran do anonsweet Śledzą lokalizacje użytkowników To pułapka"

Chociaż jego strona AnonymousInIran wymienia numer telefonu w Oklahomie, Papillon mówi, że nie jest zmartwiony tym, że jest nazywany agentem państwa. Mówi, że rozumie, że chodzi o życie ludzi. "Powodem, dla którego nie reaguję na to bardzo mocno, jest to, że podczas czegoś takiego można się mylić" - powiedział. "Wolałbym, żeby całkowicie zniszczyli oni służbę niż … [mają] ktokolwiek stanie się ranny. Rozumiem tę paranoję."

Historia Papilliona jest tylko jedną z wielu, które przyczyniają się do ekscytującego i nowego wyjścia z ruchu protestu w Iranie. Web 2.0 toruje nowe drogi wokół internetowej cenzury.

Jonathan Zittrain, współzałożyciel Berkman Center for Internet & Society. Który badał cenzurę internetową, zdumiewające, jak naturalnie ludzie, którzy niekoniecznie są techniczni, znaleźli sposoby na uporządkowanie informacji on-line i decydują, komu zaufać, używając rzeczy tak prostych jak Twitter - usługa mikroblogowania o 140 znakach z podstawową funkcją wyszukiwania. "To bardzo niewiarygodna sieć kontrwywiadowcza", powiedział.

W ostatnich dniach sieci społecznościowe zyskują na znaczeniu, ponieważ główni reporterzy zostali zamknięci w pokojach hotelowych na zamówienie rządu lub zmuszeni do powrotu do domu po wygaśnięciu wiz.

Użytkownicy YouTube mogą znaleźć uliczne sceny w Iranie, w tym filmy wideo z protestujący bili i strzelali do policji. "Tradycyjne media pod pewnymi względami nie są w stanie tego zapewnić, ponieważ rząd Iranu nakłada na nie ograniczenia" - powiedział rzecznik YouTube Scott Rubin. "To obywatele kradną historię."

YouTube widzi tylko około 10 procent normalnego ruchu z Iranu, ale strona wyświetla więcej irańskiego wideo niż zwykle, powiedział Rubin. Atrybut ten przypisuje proxy.

YouTube został wcześniej zablokowany. Chiny odcięły dostęp do YouTube w marcu, ale nie było żadnego wysiłku, by przywrócić usługi w kraju, o którym mówił. "Nigdy nie widzieliśmy chińskich emigrantów ani ludzi chińskiego pochodzenia na całym świecie, którzy skonfigurowali serwery proxy dla ludzi, którzy mogliby oglądać YouTube w Chinach" - powiedział. "Jest to bezprecedensowe".

Nigdzie aktywność internetowa nie jest bardziej widoczna niż na Twitterze, jednak tam, gdzie na Twitterze z użytkowników z Iranu obserwuje się dziesiątki tysięcy, a narzędzia aktywistów można łatwo znaleźć.

Psiphon, a Kanadyjska firma wyodrębniona z Munk Center na Uniwersytecie w Toronto używa Twittera do rozpowszechniania narzędzi proxy w Internecie.

"Rozdajemy to, co nazywamy węzłami" weryfikowalnymi ", które wysyłają zakazane treści do Irańczyków, i które następnie mogą wykorzystać przeglądać inne zakazane treści - nawet bez zakładania konta "- powiedział Greg Walton, pracownik działu Psiphon w wywiadzie e-mail. "Liczymy od setek osób - jedna minuta w pierwszej godzinie i pół zakładamy pierwszy węzeł".

Według Waltona, Irańczycy atakują witryny takie jak sponsorowane przez USA perskie radio stacja, RadioFarda, Facebook i międzynarodowe agencje prasowe, takie jak BBC.

Chociaż działacze cybernetyczni skoczyli na międzynarodowe incydenty, począwszy od bombardowania chińskiej ambasady w Belgradzie, Jugosławii, aż po zeszłoroczne konflikty w Gruzji i Strefie Gazy, po raz pierwszy Twitter aktywnie uczestniczy w działaniach na rzecz mobilizacji.

"Twitter jest takim wycinkiem - typem pośrednika" - powiedział Gary Warner, dyrektor badań w dziedzinie informatyki sądowej z University of Alabama w Birmingham. Dzięki temu informacje były dostępne dla szerszej grupy osób, ale oprócz rozpowszechniania informacji o serwerach proxy, udostępniono narzędzia do ataków na własny użytek szerszemu gronu odbiorców.

W pierwszych dniach protestów niektórzy aktywiści zachęcał innych do przeprowadzania ataków typu "odmowa usługi" (DOS) na irańskie serwisy informacyjne i strony rządowe, a wielu z nich wyłączyło ich offline.

Kiedy takie narzędzia były używane podczas konfliktów w Estonii i Gruzji, pojawiały się tylko w -line fora dyskusyjne. W związku z protestami w Iranie są one znacznie szerzej dostępne. "Na Twitterze masz wszystkie dane potrzebne do wzięcia udziału w ataku, bez członkostwa" - powiedział Warner.

Wkrótce antyrządowi aktywiści zdali sobie sprawę, że ataki DOS-ów mogą nie być dobrym pomysłem. W wielu krajach nielegalne jest nie tylko atakowanie systemu DOS, ale ten rodzaj aktywności spowalnia również sieć w całym Iranie, co utrudnia otrzymywanie wiadomości.

Jedno narzędzie DOS o nazwie SupportIran.php było szeroko Twitter, zanim został usunięty przez swojego twórcę, Austina Heapa, dyrektora IT w Pacific News Service w San Francisco. Heap teraz doradza ludziom, aby nie atakowali DOS-ami na irańskie strony i skupia się na tworzeniu serwerów proxy, które działają dla ludzi w Iranie.

W artykule opublikowanym w Salon Wtorek, Heap powiedział, że był zmotywowany do działania po zobaczeniu Wiadomości oznaczone #cnnfail #iranelection stają się popularne na Twitterze w niedzielę wieczorem. Wkrótce otrzymał ponad 2000 równoczesnych połączeń z Iranu - ludzi próbujących użyć swoich serwerów proxy, by dotrzeć do części Internetu, które zostały zablokowane przez irański rząd.

Twitter w szczególności okazał się szczególnie biegły w organizowaniu ludzi i informacji, powiedział Zittrain. Chociaż serwery proxy są najpopularniejszym sposobem dotarcia do Twittera, aktualizacje mogą być również przesyłane za pośrednictwem innych aplikacji internetowych, SMS-ów (Short Message Service), a nawet e-maili. "To produkt uboczny sposobu, w jaki zbudowano Twitter" - powiedział. "Fakt, że interfejsy API są tak otwarte, oznacza, że ​​istnieje już wiele sposobów na pobieranie i wysyłanie danych z Twittera, które nie opierają się na bezpośrednim dostępie do witryny Twitter.com."