Składniki

Test prywatności Verizon Flunks

Verizon NATIONWIDE 5G Coverage SUCKS

Verizon NATIONWIDE 5G Coverage SUCKS
Anonim

Jak informowaliśmy dzisiaj, kilka Pracownicy Verizon korzystali z przywilejów dostępu pracowników do przeglądania starego konta telefonu komórkowego prezydenta elekta Baracka Obamy. Oto oświadczenie Verizon:

BASKING RIDGE, NJ - Prezes i CEO Verizon Wireless, Lowell McAdam, złożył dziś oświadczenie:

"W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że wielu pracowników Verizon Wireless ma, bez autoryzacji, dostęp i przeglądanie Konto osobiste telefonu komórkowego prezydenta-elekta Baracka Obamy Konto było nieaktywne przez kilka miesięcy Urządzenie na koncie było prostym flip-telefonem, a nie BlackBerry lub innym smartfonem zaprojektowanym do obsługi poczty elektronicznej lub innych usług danych.

[Dalsze czytanie: Najlepsze telefony z Androidem dla każdego budżetu.]

"Wszyscy pracownicy, którzy uzyskali dostęp do konta - bez względu na to, czy uzyskali autoryzację, czy nie - zostali od razu zwolnieni za opłatą. Ponieważ ustalane są okoliczności dostępu każdego pracownika do konta, firma podejmie odpowiednie działania. Pracownicy z uzasadnionymi potrzebami biznesowymi dotyczącymi dostępu zostaną przywróceni na swoje stanowiska, a pracownicy, którzy uzyskali dostęp do konta w niewłaściwy sposób i bez uzasadnionego uzasadnienia biznesowego, zostaną poddani odpowiednim działaniom dyscyplinarnym.

"Przepraszamy prezydenta-elekta Obamę i będziemy pracować nad utrzymaniem ufaj, że nasi klienci umieszczają w nas każdego dnia. "

Bezpieczeństwo danych cyfrowych zawsze było priorytetem dla osób indywidualnych, a być może również dla firm. Oczywiście, karty kredytowe i strony bankowe zawsze ciężko pracowały, aby zapewnić bezpieczeństwo informacji o swoich klientach (i nie zawsze działało). Ale teraz wszyscy od Google'a do Facebooka po Apple obawiają się danych osobowych. To prawda, niektórzy są nieco bardziej kawaleryjscy z bezpieczeństwem niż inni, ale wciąż jest to ogromny problem na czele publicznej dyskusji.

Te wybory prezydenckie jeszcze bardziej uwypukliły te obawy. W marcu 2008 odkryto, że wykonawcy kontraktów Departamentu Stanu mieli dostęp do akt paszportowych trzech czołowych kandydatów na prezydenta w tym czasie - Sentatorów Clintona, McCaina i Obamy - a także innych osób publicznych bez upoważnienia.

Potem usłyszeliśmy że hakerzy podejrzewani o chińskie pochodzenie infiltrują strony internetowe w kampaniach McCaina i Obamy, a także w sieci White House. W następstwie tego wieść o tym, że konto Yahoo gubernatora Palina zostało zhackowane przez studenta uniwersytetu, a teraz toczy się debata, czy prezydent-elekt będzie mógł bezpiecznie używać swojego Blackberry po inauguracji 20 stycznia 2009.

To wszystko poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa, ale bardzo niepokojące jest to, że osoby, którym powierzono nasze dane osobowe, zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym, mają pozornie swobodny dostęp do danych osobowych każdej osoby. Po prostu pokazuje, że nikt nie jest bezpieczny przed tym zagrożeniem i że korporacyjna zapora może nie wystarczyć, jeśli nie możesz zaufać ludziom, którzy już znajdują się za cyfrową fortecą.

Oczywiście, aby być sprawiedliwym, być nadopiekuńczym i ostrożni mogą przejść do absurdu. W tym tygodniu Dan Moren z firmy Macworld zrelacjonował historię utraty danych osobowych i odkrył, że Apple wykorzystuje osobiste cyfrowe bezpieczeństwo i prywatność, tak poważnie, że nie tworzy kopii zapasowych osobistych plików przechowywanych w firmowej usłudze iDisk.

Po prostu pokazuje że nie znaleźliśmy jeszcze szczęśliwego medium między nadopiekuńczą paranoją a brakiem bezpieczeństwa wewnętrznego.